31% Polaków nie stać nawet na używane auto elektryczne

Z badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl wynika, że zaledwie 9% ankietowanych popiera zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku. Powodem tego może być zbyt wygórowana jak na polskie realia cena aut eco. Gdyby na dzień dzisiejszy uczestnicy badania mieli przesiąść się do samochodu elektrycznego, co trzeci z nich nie miałby na to wystarczającego budżetu.   

Samochody elektryczne wkradają się wprawdzie do łask polskich kierowców, jednak nie na tak szeroką skalę, jak życzą sobie tego unijne władze. Rada UE przyjęła już przepisy w ramach pakietu Fit for 55, które oznaczają de facto zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 roku (wyjątkiem są paliwa syntetyczne). Przedstawiciele polskiego rządu jako jedyni opowiedzieli się przeciwko tej decyzji, podnosząc argument, że będzie to „uderzeniem w budżety polskich rodzin”. A co na to sami zainteresowani?   

Tuż przed przyjęciem nowych przepisów, uczestników badania rankomat.pl zapytano, czy popierają plany unijne, jaką kwotę mogliby obecnie przeznaczyć na zakup samochodu elektrycznego i czy wierzą, że zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych wejdzie w życie w 2035 roku.   

41% osób sprzeciwia się zakazowi sprzedaży nowych samochodów spalinowych 

Uczestnicy badania byli bardzo sceptycznie nastawieni do nowych przepisów unijnych. Za wprowadzeniem zakazu rejestracji nowych aut spalinowych od 2035 roku opowiedziało się zaledwie 9% ankietowanych. Za to aż 41% było temu zdecydowanie przeciwnych. Podobna grupa (39%) byłaby wprawdzie skłonna je poprzeć, ale tylko warunkowo. Najczęściej wymienianym warunkiem był koszt zakupu auta porównywalny z ceną samochodu spalinowego (24%). Istotna okazała się także infrastruktura ładowania. 

38% kierowców może przeznaczyć na auto elektryczne tylko do 30 tys. złotych 

Jeżeli granice pomiędzy cenami aut elektrycznych i spalinowych nie zaczną się w przyszłości zacierać, to po wprowadzeniu zakazu sprzedaży nowych samochodów z napędem spalinowym dla większości Polaków zakup auta elektrycznego może stanowić poważny problem.   

Budżet, którym na dzień dzisiejszy dysponuje 31% uczestników badania, jest niewystarczający. 18% osób przyznało, że nie stać ich na samochód elektryczny nawet po sprzedaży auta, który obecnie posiadają. Z kolei 13% ankietowanych może przeznaczyć na ten cel zaledwie do 10 tys. złotych. To praktycznie wyklucza ich z grona potencjalnych nabywców pojazdu eco. Na rynku wtórnym znajdą w tej cenie co najwyżej auto powypadkowe lub bez baterii. Za sprawny najtańszy używany samochód elektryczny zarejestrowany w Polsce trzeba obecnie zapłacić ok. 20 tysięcy złotych. 

Nowy samochód elektryczny ma szansę kupić zaledwie 9% badanych. Są to osoby, które dysponują kwotą powyżej 70 tys. złotych. Najtańsze auta elektryczne kosztują ponad 100 tys. złotych, przy czym koszt zakupu może być niższy po skorzystaniu z dopłaty „Mój elektryk” oraz z Karty Dużej Rodziny.   

Tylko 2% osób było przekonanych, że zakaz sprzedaży aut spalinowych wejdzie w życie 

Rankomat.pl zapytał także uczestników badania, czy wierzą, że zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych zostanie wprowadzony w 2035 roku. Okazuje się, że większość z nich nie była co do tego przekonana. Najwięcej osób odpowiedziało, że planowane przepisy nie zostaną lub raczej nie zostaną przyjęte (52,8%). Zdecydowanie na tak opowiedziało się zaledwie 2% ankietowanych.

W 2035 roku cena ubezpieczenia auta elektrycznego może być wyższa 

W I kwartale 2023 roku właściciele samochodów elektrycznych, którzy korzystali z porównywarki cen OC i AC rankomat.pl płacili najmniej za obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne. Czy tak samo będzie jednak za 12 lat?  

Dziś atutem aut elektrycznych w oczach ubezpieczycieli jest stosunkowo młody wiek pojazdu i niski przebieg. Wynika on jednak ze stosunkowo niedawno rozpoczętej na szerszą skalę produkcji. Gdy pojazdy eco będą się starzeć i na drogach przybędzie więcej aut elektrycznych, a ich kierowcy zaczną powodować więcej wypadków, ryzyko ubezpieczenia wzrośnie i wraz z nim cena obowiązkowej polisy – mówi Stefania Stuglik, ekspertka ds. ubezpieczeń komunikacyjnych rankomat.pl.

Czy zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych faktycznie uderzy po kieszeniach polskich kierowców? 

Jeśli nowe przepisy wejdą w życie (w 2026 r. planowana jest rewizja rozporządzenia), to produkcja samochodów elektrycznych z pewnością będzie wyglądać inaczej niż obecnie. Powinna także poprawić się infrastruktura ładowania. Niewykluczone, że ceny aut używanych spadną do poziomu porównywalnego z autami spalinowymi. Poza tym, nowe przepisy nie wykluczają korzystania oraz rejestracji używanych samochodów z silnikami spalinowymi po 2035 roku. Rynek wtórny będzie więc na nie nadal otwarty. Ich właściciele mogą jednak mieć coraz większy problem z dostępnością nowych części zamiennych, czy nawet wjazdem do niektórych miast. 

*** 
Badanie na zlecenie rankomat.pl zostało przeprowadzone przez Wavemaker w marcu 2023 r. na ogólnopolskiej grupie 838 osób.

Warto wiedzieć

Nad Wisłą znajdują się liczne zakłady produkcyjne takich marek jak Inter Cars, Toyota Motor Poland czy Mercedes-Benz. Volkswagen Poznań wyprodukował od stycznia 2022 roku już 40 881 samochodów. W 2016 roku Mercedes-Benz zdecydował się wybrać Jawor w województwie dolnośląskim na lokalizację zakładu produkcyjnego o wartości 500 milionów euro. Na Dolnym Śląsku, w Kobierzycach, znajduje się największa w Europie fabryka baterii litowo-jonowych, które są niezbędne do produkcji pojazdów elektrycznych. Rozwijane są tam samoobsługowe linie produkcyjne wykorzystujące sztuczną inteligencję. Ponadto, szwedzki producent baterii do e-pojazdów, Northvolt, poinformował w lutym 2021 o budowie fabryki w Gdańsku. Koniec pierwszego etapu inwestycji o łącznej wartości 200 milionów dolarów zaplanowano na przełom 2022 i 2023 roku. 

Inwestorzy z branży motoryzacyjnej w Polsce mogą korzystać z preferencyjnych przepisów podatkowych i dotacji, które są różnymi formami pomocy publicznej. Wśród środków wspierających znajdują się zwolnienia z podatku dochodowego dla inwestycji oraz podatku od nieruchomości w Specjalnych Strefach Ekonomicznych, a także pomoc oferowana w ramach programów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej, które mają wspierać prace badawczo-rozwojowe. 

Według danych pochodzących z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w 2021 roku dokonano ponad 1,7 mln rejestracji nowych pojazdów, z czego aż 1,3 mln to samochody osobowe. W tym samym roku wydano ponad 372 tys. dokumentów prawa jazdy. Na rynku polskim dominują samochody stare.

Pod koniec 2020 roku aż 40% samochodów osobowych zarejestrowanych w Polsce miało ponad 20 lat, natomiast 38,3% miało od 11 do 20 lat. Dominującym typem pojazdów jest benzyna. W 2020 roku pojazdy z silnikami benzynowymi stanowiły 45% polskiego rynku samochodów. Na drugim miejscu z 40% były diesel, na trzecim miejscu uplasowało się LPG z 14%. Natomiast pojazdy z napędem hybrydowym to jedynie 1%.

Raport za rok 2020 pt. “Branża Motoryzacyjna” przygotowany przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) podaje, że w polskich fabrykach w 2020 roku wyprodukowano 428 tys. samochodów osobowych i lekkich dostawczych. To spadek o 31,2% w porównaniu z rokiem wcześniejszym, będący wynikiem czasowego zastopowania gospodarki w związku z pandemią COVID-19.

Od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę znacząco wzrosły ceny metali używanych do produkcji samochodów – od aluminium w nadwoziu, palladu w katalizatorach, po nikiel w akumulatorach. Wojna zahamowała również dostawy niezwykle istotnych wiązek przewodów, które są produktem niezbędnym do budowy samochodów.

Ukraina jest ich głównym zaopatrzeniowcem, co już teraz doprowadziło do zawieszenia produkcji w kilku europejskich zakładach. Według danych AlixPartners i Comtrade, z Ukrainy pochodzi prawie 7 proc. wszystkich wiązek importowanych do Unii Europejskiej.

Co więcej, Ukraina odgrywa kluczową rolę w produkcji gazów niezbędnych do wytwarzania półprzewodników, takich jak krypton, argon, ksenon oraz przede wszystkim neon – z tego państwa pochodzi aż 70% ogólnoświatowej produkcji neonu. Warto dodać, że po aneksji Krymu w 2014 r. ceny neonu wzrosły aż 7-krotnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *