Ceny OC lekko drgnęły

Pierwsze 3 miesiące 2023 roku na rynku OC zakończyły się kolejnym spadkiem cen w porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego. Średnia składka OC obniżyła się o 9,6% i wyniosła 490 zł. Obniżki cen nie są już jednak tak dynamiczne, jak w latach ubiegłych. Od III kwartału 2022 roku, kiedy to średnia cena OC spadła poniżej 500 zł, stawki OC utrzymują się na podobnym poziomie. W marcu odnotowało nawet kilkuprocentowy wzrost. 

Średnia cena OC w I kwartale 2023 była niższa o 52 zł niż we wcześniejszym roku. To najniższy kwartalny spadek ceny od 2020 roku, kiedy to w porównaniu do analogicznego okresu roku 2019 średnia składka była niższa o 0,7%. Wyhamowanie obniżek może być zapowiedzią wzrostów cen, zwłaszcza że porównując luty do marca, kierowcy za obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne płacili więcej o 3,3%. W raporcie RanKING rankomat.pl podsumowują, jak kształtowały się średnie składki obowiązkowych polis w minionym roku i sprawdzają, w których regionach Polski kierowcy mogli liczyć na najkorzystniejsze oferty ubezpieczycieli. 

Jaka była średnia cena OC w I kwartale 2023 roku?

Średnie ceny OC rosły dynamicznie w latach 2015–2017. W tym okresie największy poziom osiągnęły podwyżki w I kwartale 2017 roku (+57,5% w porównaniu do I kw. 2016 r.). Przeciętna składka OC zaczęła obniżać się dopiero pod koniec 2017 roku, jej cena od tego czasu w ujęciu kwartalnym ciągle spada. W I kwartale 2023 r. średnia cena obowiązkowego ubezpieczenia samochodu wyniosła 490 złotych i była o 9,6% niższa niż w I kwartale 2022 r. 

W ciągu pierwszych trzech miesięcy 2023 roku średnia składka obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu obniżyła się o 1,4% w stosunku do poprzedniego kwartału. Jest to raczej efekt drobnego dostosowywania cen w wybranych towarzystwach niż ogólnych obniżek. Od III kwartału ubiegłego roku ceny polis utrzymują się na stałym poziomie, ale sytuacja ekonomiczna wskazuje na konieczność pojawienia się trendu wzrostowego. Rosnąca inflacja i coraz wyższa wartość szkód likwidowanych z polis OC wcześniej czy później zmuszą ubezpieczycieli do zmiany polityki cenowej – komentuje Tomasz Masajło, prezes zarządu rankomat.pl. 

Najdrożej na Pomorzu i Mazowszu 

Najwięcej za ubezpieczenie OC płacili kierowcy z województw: pomorskiego (583 zł), mazowieckiego (543 zł) i dolnośląskiego (534 zł). Na najniższe składki mogli natomiast liczyć kierowcy z województw: podkarpackiego (415 zł), opolskiego (424 zł) i świętokrzyskiego (433 zł). Ceny ubezpieczenia OC były niższe niż przed rokiem we wszystkich województwach. Obniżki w poszczególnych regionach wyniosły od -13% (woj. kujawsko-pomorskie) do -6,2% (woj. opolskie). Największe odchylenie od obowiązującej dla całego kraju średniej ceny OC w I kwartale 2023 r. odnotowano dla regionu, w którym mieszkańcy otrzymywali najdroższe propozycje ubezpieczenia (pomorskie +19%). Wyższe od przeciętnej krajowej składki były także ceny OC w 4 innych województwach (odchylenie od +2% do +10,8%). W pozostałych regionach odchylenie wyniosło od -15,3% (podkarpackie) do -1,4% (kujawsko-pomorskie). 
  
Kto płacił najwięcej? 

Najdroższym miastem wojewódzkim był Gdańsk. Tutaj za polisę kierowcy płacili średnio 681 zł. Na drugim biegunie znalazło się Opole, gdzie płacono 458 zł. W dalszym ciągu za OC najwięcej płacą najmłodsi kierowcy – 19-latkowie płacili średnio 1904 zł. Największe zniżki otrzymują zaś 61-latkowie (421 zł). Najtańsze w ubezpieczeniu były samochody marki Toyota (464 zł), najdroższe BMW (600 zł). Panny i kawalerowie płacili 659 zł, natomiast osoby pozostające w związku małżeńskim 457 zł. 

Analiza powstała w ramach raportu RanKING – rynek i ceny ubezpieczeń komunikacyjnych. Jego pełna treść jest dostępna poniżej: 

Raport jest podsumowaniem trendów kształtujących średnie składki obowiązkowych polis w minionym roku. RanKING opiera się na największej bazie kalkulacji cen OC w Polsce. Dzięki temu może analizować zmiany z największą dokładnością ze wszystkich porównywarek ubezpieczeń. 

Warto wiedzieć

Nad Wisłą znajdują się liczne zakłady produkcyjne takich marek jak Inter Cars, Toyota Motor Poland czy Mercedes-Benz. Volkswagen Poznań wyprodukował od stycznia 2022 roku już 40 881 samochodów. W 2016 roku Mercedes-Benz zdecydował się wybrać Jawor w województwie dolnośląskim na lokalizację zakładu produkcyjnego o wartości 500 milionów euro. Na Dolnym Śląsku, w Kobierzycach, znajduje się największa w Europie fabryka baterii litowo-jonowych, które są niezbędne do produkcji pojazdów elektrycznych. Rozwijane są tam samoobsługowe linie produkcyjne wykorzystujące sztuczną inteligencję. Ponadto, szwedzki producent baterii do e-pojazdów, Northvolt, poinformował w lutym 2021 o budowie fabryki w Gdańsku. Koniec pierwszego etapu inwestycji o łącznej wartości 200 milionów dolarów zaplanowano na przełom 2022 i 2023 roku. 

Inwestorzy z branży motoryzacyjnej w Polsce mogą korzystać z preferencyjnych przepisów podatkowych i dotacji, które są różnymi formami pomocy publicznej. Wśród środków wspierających znajdują się zwolnienia z podatku dochodowego dla inwestycji oraz podatku od nieruchomości w Specjalnych Strefach Ekonomicznych, a także pomoc oferowana w ramach programów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej, które mają wspierać prace badawczo-rozwojowe. 

Pomimo stabilnej pozycji i dobrych perspektyw, w najbliższych latach polską branżę motoryzacyjną czekają liczne wyzwania. Główne z nich wiążą się z programem UE dotyczącym przejścia z pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi na zeroemisyjne do 2035 roku. Planowana transformacja będzie wymagała ogromnych inwestycji w infrastrukturę, rozwój technologii i szkolenia pracowników. Aby sprostać tym oczekiwaniom niezbędna będzie restrukturyzacja linii produkcyjnych w polskich zakładach wytwórczych, które koncentrują się obecnie głównie na małych samochodach osobowych z tradycyjnymi silnikami. 

Tylko w pierwszych dziewięciu miesiącach 2020 r. produkcja pojazdów silnikowych na europejskich rynkach wschodzących spadła o 23 proc. W 2021 r. Europa była najsłabszym rynkiem świata w sektorze automotive. W drugim półroczu ubiegłego roku spadła ilość rejestracji nowych pojazdów. Początek roku 2022 pokazał, że liczba ta była niższa niż w analogicznych miesiącach w trzech ostatnich latach. Ma to związek m.in. z zakłóceniami łańcuchów dostaw i problemami z dostępnością materiałów potrzebnych do produkcji aut.

Polska będzie musiała zmierzyć się z perspektywą utraty przewagi konkurencyjnej w kilku segmentach branży motoryzacyjnej, co ma związek z rosnącymi kosztami pracy w kraju.

Pomimo stabilnej pozycji i dobrych perspektyw, w najbliższych latach polską branżę motoryzacyjną czekają liczne wyzwania. Główne z nich wiążą się z programem UE dotyczącym przejścia z pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi na zeroemisyjne do 2035 roku. Planowana transformacja będzie wymagała ogromnych inwestycji w infrastrukturę, rozwój technologii i szkolenia pracowników. Aby sprostać tym oczekiwaniom niezbędna będzie restrukturyzacja linii produkcyjnych w polskich zakładach wytwórczych, które koncentrują się obecnie głównie na małych samochodach osobowych z tradycyjnymi silnikami. 

Tylko w pierwszych dziewięciu miesiącach 2020 r. produkcja pojazdów silnikowych na europejskich rynkach wschodzących spadła o 23 proc. W 2021 r. Europa była najsłabszym rynkiem świata w sektorze automotive. W drugim półroczu ubiegłego roku spadła ilość rejestracji nowych pojazdów. Początek roku 2022 pokazał, że liczba ta była niższa niż w analogicznych miesiącach w trzech ostatnich latach. Ma to związek m.in. z zakłóceniami łańcuchów dostaw i problemami z dostępnością materiałów potrzebnych do produkcji aut.

Polska będzie musiała zmierzyć się z perspektywą utraty przewagi konkurencyjnej w kilku segmentach branży motoryzacyjnej, co ma związek z rosnącymi kosztami pracy w kraju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *