Nawet nie wiesz, że robisz to źle. Tych nawyków wystrzegaj się w aucie

Wraz z rosnącym doświadczeniem, kierowcy wykonują wiele czynności w samochodzie automatycznie. Spora część z nabytych przez nich przyzwyczajeń ma negatywny wpływ na trwałość podzespołów auta. Ekspert sieci Q Service Castrol przestrzega przed konsekwencjami nagminnych i najbardziej uciążliwych nawyków właścicieli pojazdów.

Styl, charakter i sposób, w jaki kierowcy traktują swoje samochody każdego dnia, może w dużej mierze wpłynąć na pojawienie się usterek i przedwczesne zużycie części i podzespołów w aucie. Tankowanie pod korek, naciskanie pedału sprzęgła podczas zmiany świateł, czy trzymanie ręki na drążku zmiany biegów – to tylko niektóre z błędów, które kierowcy popełniają nie wiedząc, że niszczą swój samochód i jego podzespoły. Mechanik sieci serwisowej Q Service Castrol podpowiada, które z nawyków warto wyeliminować.

Jak właściwie traktować silnik Diesla?

Gaszenie samochodu na rozgrzanym silniku tuż po zakończeniu jazdy, trzymanie nogi na pedale sprzęgła podczas zmiany świateł oraz tankowanie na niezweryfikowanych stacjach – to zdaniem mechaników sieci Q Service Castrol główne bolączki polskich kierowców, które prowadzą do awarii w samochodach.

Zbyt szybkie zgaszenie silnika tuż po wyłączeniu samochodu, zwłaszcza po szybszej jeździe, może przyczynić się do uszkodzenia podzespołów, takich jak turbosprężarka, które wymagają odpowiedniego schłodzenia.

– Najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest pozostawienie auta na 60 sekund po jego zatrzymaniu na biegu jałowym, a w przypadku jazdy po mieście wystarczy nawet 20-30 sekund. Wszystko po to, by turbosprężarka mogła wyhamować swoje obroty, a jej temperatura się obniżyła. Takie podejście zminimalizuje ryzyko nadmiernego zużycia tego podzespołu, a w konsekwencji nie dojdzie do awarii samochodu – podpowiada Michał Surowiński, właściciel warsztatu Q SERVICE CASTROL AUTO-BODO M.M.K Michał Surowiński w Łodzi.

Innym, poważnym błędem jest trzymanie stopy na pedale sprzęgła, zwłaszcza przy zmianie świateł. Może to prowadzić do przyspieszonego zużycia takich elementów, jak łożysko wyciskowe, docisk sprzęgła czy tarcza sprzęgła, co z kolei generuje dodatkowe koszty napraw.

Co z silnikami benzynowymi?

Przesadne korzystanie z systemu start-stop, zwłaszcza w warunkach miejskich, może przyspieszyć eksploatację takich podzespołów jak akumulator, rozrusznik, czy koło dwumasowe. Niestety, często wiąże się to z koniecznością wizyty w warsztacie i wysokimi kosztami napraw.

Kierowcy często jeżdżą na krótkich trasach, na co zazwyczaj nie mają większego wpływu. Taka jazda może być jednak zabójcza m.in. dla układu wydechowego. Do tego zwiększa się zużycie paliwa i emisja szkodliwych substancji, a zbyt gwałtowne przyspieszanie na niskich obrotach silnika może doprowadzić do tzw. spalania stukowego.

Innym błędem, o którym wspominają eksperci jest tankowanie paliwa do pełna. W ten sposób blokuje się przestrzeń na parowanie paliwa, co może uszkadzać m.in. filtry paliwa oraz węglowy. W zbiorniku dodatkowo pojawia się zbyt duże ciśnienie, co obniża działanie układu paliwowego i może prowadzić do jego trwałego uszkodzenia.

Złe nawyki a elektryki

Kierowcy przy eksploatacji samochodów elektrycznych popełniają kilka zasadniczych błędów. Bardzo często rozładowują baterię podczas jazdy do minimum. Skraca to jej żywotność i powoduje utratę mocy oraz zasięgu pojazdu.

– Przy nieprawidłowej eksploatacji baterii, uszkodzeniu ulega akumulator litowo-jonowy, a w konsekwencji cykl życia baterii ulega skróceniu. Niewskazane jest również ładowanie samochodu do pełna, zwłaszcza na stacjach szybkiego ładowania, ze względu na wzrost zużycia energii przez samochód. Optymalny poziom naładowania wynosi od 50 do 80%. W innym przypadku, można przyspieszyć proces degradacji baterii i wpłynąć na jej trwałość – wyjaśnia Michał Surowiński.

Mechanicy przyznają również, że kierowcy elektryków, rzadziej niż w przypadku właścicieli samochodów z silnikiem spalinowym, odwiedzają serwisy w ramach kontroli swoich pojazdów. Szacują, że regularnym kontrolom poddawane jest nawet o 60% mniej samochodów elektrycznych niż spalinowych. Eksperci przypominają, że zalecany jest przegląd elektryka po przejechaniu 30 tys. km lub roku użytkowania. Wtedy kierowca może być spokojny o bezpieczeństwo i właściwe działanie swojego pojazdu.

Warto wiedzieć

Rozwój rynku motoryzacyjnego w Polsce i Europie w najbliższych latach upływał będzie pod znakiem unijnej propozycji “Fit for 55”. Celem tej propozycji jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku. Dzięki czemu UE zakłada osiągnięcie ostatecznie neutralność pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 roku. Aby osiągnąć ten poziom, konieczne byłoby wyeliminowanie tradycyjnych napędów i zastąpienie ich zeroemisyjnymi już do 2030 roku. Oznacza to również, że pojazdy niespełniające tych wymogów musiałyby zniknąć z rynku europejskiego po 2035 roku.

Dodatkowo, wskazuje się potrzebę większej cyfryzacji polskiego rynku motoryzacyjnego. Dotychczas kanały kontaktu z klientem i sprzedaży opierały się na punktach stacjonarnych. Pandemia wymusiła zmianę tego modelu i pokazała potencjał wirtualnej sprzedaży samochodów, zarówno dystrybutorom, jak i klientom. Ci drudzy zachęceni są do zakupu pojazdu online między innymi dzięki gwarancji satysfakcji, konkurencyjnym cenom, zaufaniu do marki oraz możliwości ulepszeń po zakupie.

Pomimo stabilnej pozycji i dobrych perspektyw, w najbliższych latach polską branżę motoryzacyjną czekają liczne wyzwania. Główne z nich wiążą się z programem UE dotyczącym przejścia z pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi na zeroemisyjne do 2035 roku. Planowana transformacja będzie wymagała ogromnych inwestycji w infrastrukturę, rozwój technologii i szkolenia pracowników. Aby sprostać tym oczekiwaniom niezbędna będzie restrukturyzacja linii produkcyjnych w polskich zakładach wytwórczych, które koncentrują się obecnie głównie na małych samochodach osobowych z tradycyjnymi silnikami. 

Tylko w pierwszych dziewięciu miesiącach 2020 r. produkcja pojazdów silnikowych na europejskich rynkach wschodzących spadła o 23 proc. W 2021 r. Europa była najsłabszym rynkiem świata w sektorze automotive. W drugim półroczu ubiegłego roku spadła ilość rejestracji nowych pojazdów. Początek roku 2022 pokazał, że liczba ta była niższa niż w analogicznych miesiącach w trzech ostatnich latach. Ma to związek m.in. z zakłóceniami łańcuchów dostaw i problemami z dostępnością materiałów potrzebnych do produkcji aut.

Polska będzie musiała zmierzyć się z perspektywą utraty przewagi konkurencyjnej w kilku segmentach branży motoryzacyjnej, co ma związek z rosnącymi kosztami pracy w kraju.

Główny Urząd Statystyczny podaje, że w 2020 roku w Polsce zarejestrowanych było niecałe 33 mln pojazdów samochodowych i ciągników, a także prawie 1,7 mln motocykli. To przyrost o niecały milion w przypadku pojazdów samochodowych i ciągników oraz o ponad 80 tys. motocykli w porównaniu z 2019 r.

Analiza rynku motoryzacyjnego, wykazała, że liczba zarejestrowanych samochodów osobowych wzrosła z 24,4 mln w 2019 r. do ponad 25,1 mln w 2020 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *